Boluś

Boluś szarpie się ile sił, ale lina, którą go uwiązali, nie puszcza. Młody, kilkuletni, przerażony koń co chwila zanosi się żałosnym rżeniem, wołając o ratunek. Prosząc o życie. Błagając o wolność, o powrót do domu, do miejsca, które znał.
Miejsca, w którym czuł się bezpiecznie. Schronienia, w którym mieszkał ze swoim człowiekiem.

Bo Boluś, jak większość koni, które jadą na rzeź, chwilę temu miał dom. I pewnie, pracując ile tylko sił, Boluś wierzył, że zasłużył na opiekę i troskę. Wierzył, że on i jego człowiek będą już razem. Zawsze.
Ale nadszedł dzień, w którym Bolusia wymieniono na pieniądze. Bronił się do ostatnich chwil, by nie wejść po trapie ciężarówki. Oglądał się co chwila na swojego pana, myśląc może, że to pomyłka. Że przecież przyjaciół się nie sprzedaje, a on, Boluś, poszedłby przecież w ogień za swoim panem.
Ale bolusiowy pan sam zadzwonił po handlarza. Sam też poganiał Bolusia, smagając go batem, by szybciej wchodził na trap. Sam wsadził w delikatny pysk stare wędzidło i szarpał za nie, by ten w końcu przestał szaleć. By dał się wywieźć do miejsca skąd konie, których chcą się pozbyć ludzie, jadą na rzeź. Tak nie traktuje się przyjaciół.

Boluś dostał wyrok śmierci za pracę dla człowieka. Ma zostać zabity za to, że woził ludzi na swoim grzbiecie, za to, że ciągnął nieraz zbyt ciężki wóz. Ma iść pod rzeźnicki nóż, bo stał się zbędny. To wystarczy, by pozbawić Bolusia życia.
Boluś chciałby żyć. Chciałby ścigać się z innymi końmi i wiatrem. Chciałby wiosną skubać młodą trawę, chciałby latem wygrzewać się w promieniach słońca. Ale kto by tam słuchał próśb skazanego na rzeź konia… Nie dla Ciebie, kochany Bolusiu, marzenia, Twój człowiek podjął decyzję za Ciebie, więc pora umierać. Ty sam nic nie możesz…

Dziś, gdy stoi u progu Tęczowego Mostu, błagamy o ratunek dla przerażonego Bolusia. Prosimy Cię o pomoc w jego ocaleniu. Jeśli możesz, dołóż grosik do jego ratunku. Handlarz dał nam czas do 31.12.2020 By Boluś żył potrzeba 10300 zł. To bardzo dużo, bez Twojej pomocy nie damy rady podarować Bolusiowi życia.

31.12.2020

Dziękujemy za każdą złotówkę dla Bolusia. Nie udało się dziś zapłacić za Bolusia ale dzięki Wam udało się przesunąć termin. Mamy tylko kilka dni. 9 stycznia musimy zapłacić całą kwotę. Błagamy o pomoc.

Aktualizacja

Jesteśmy wzruszeni! Boluś pragnie Wam gorąco podziękować, jest już bezpieczny.

Teraz na nowo będzie mógł zaufać nam, ludziom. Po kwarantannie, obowiązkowej wizycie kowala oraz oględzinach weterynarza, będziemy mogli dołączyć go do stada pozostałych, ocalonych dzięki Wam, koni.

Z niewypowiedzianie wielką wdzięcznością pragniemy przekazać, że choć wykup to dopiero początek pomocy, jakiej będzie potrzebował, to czujemy ulgę, nie grozi mu już rzeźnicki nóż.

Jeśli tylko możecie, prosimy, wesprzyjcie jego dalszy byt, ze względu na statut prawny koni w Polsce, nie mamy szans na dotacje na pełne utrzymanie oraz leczenie uratowanych przed ubojnią kopytnych.