Akacja

Dla Akacji życie nigdy nie było łatwe, a jej los od dnia narodzin był przesądzony. Tuczona od źrebaka byle tylko podrosła, mogła pracować i rodzić, żyła pozbawiona wszystkiego co sprawia, że koń jest szczęśliwy. Nie dla niej były soczyste łąki, wiatr w rozwianej galopem grzywie. Nie dla niej zabawa z innymi końmi i wygrzewanie się w wiosennym słońcu. Ograbiona z wolności, mieszkała w oborze, z ciężkim łańcuchem na szyi, który jej pilnował, by nie poznała za dużo swobody. Zanim skończyła drugi rok, już rozpoczęła pracę. Wykonywała polecenia, nie buntowała się, nie znała innego życia niż to, które przypadło jej w udziale.  Ciągnęła wóz, czasem bryczkę, pomagała zwozić drewno z lasu, a i pod siodłem zdarzało jej się robić. Robiła to wszystko, co tylko koń może robić. Ale sama ciężka praca to nadal było zbyt mało, by mogła żyć. Mimo starań nigdy nie udało się jej zajść w ciążę, więc właściciel uznał, że ją sprzeda. Oczywistym się stało, że idzie na rzeź. Wadliwych klaczy nikt nie chce trzymać, choćby były najpiękniejsze i najlepsze w tym, co robią. Dla Akacji też nie było litości. Jeden telefon rozwiązał problem właściciela. Handlarz przyjechał, zważył, zapłacił i zabrał.

Akacja stoi i czeka na śmierć. W zasadzie  na transport, który ją zawiezie tam, gdzie śmierć jest codziennością. Ściany przesiąknięte  bólem i strachem. Przerażenie towarzyszy niedoli. Tam nie ma już odwrotu. Tam, gdy opadnie rzeźnicki nóż, kończy się życie i udręka szlachtowanych, przerażonych koni.

Daliśmy zadatek i handlarz czekał, ale teraz gdy termin spłaty się zbliża, prosimy Cię, byś pomógł ją wyrwać z kolejki do rzeźni. Prosimy, pomóż odmienić jej los. Ona nigdy nie miała nawet chwili wytchnienia. Od początku żyła z wyrokiem śmierci. Pracowała, by go odroczyć, ale dla człowieka to nadal było zbyt mało. Dziś śmierć wyciąga już po nią ręce. To ostatnia szansa, by jej pomóc, by podarować jej to, czego nigdy nie miała.

Cena wykupu Akacji z transportem, diagnostyką weterynaryjną, kowalem i utrzymaniem przez pierwsze miesiące to 18 300 zł. To ogromna suma, jednak wiemy, że nic nie zrekompensuje już Akacji tego, co przeszła i tego, co dla niej szykuje los, jeśli nie uda jej się pomóc. Chcemy jej choć w maleńkim stopniu pokazać, że świat ma przygotowane też coś dobrego dla koni, a nie tylko zimny hak, na którym ma niebawem skończyć.

Czas na spłatę Akacji minie z dniem 23 lutego. Jeśli możesz, prosimy, pomóż.

Aktualizacja 23.02.2021

Niestety nie udało się spłacić Akacji w terminie. Jednak dzięki Waszej pomocy wpłaciliśmy to, co udało się zebrać i dostaliśmy więcej czasu.

15 marca musimy dopłacić resztę, prosimy, pomóżcie.