Pomóż credit card
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ
Wybierz kwotę darowizny:
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZY POMOCY BLIKA
Wybierz kwotę darowizny:
Wpłata
PRZEKAŻ DAROWIZNĘ PRZY POMOCY WIADOMOŚCI SMS
Jeśli kochasz zwierzęta, wyślij SMS o treści CENTAURUS (numer uzależniony jest od kwoty, którą chcesz wesprzeć naszą Fundację):
- pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
- pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
- pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
- pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).

Dziękujemy. Sprawdź, co dla Ciebie przygotowaliśmy.
POMÓŻ
PRZEKAŻ DAROWIZNE NA "Lakuś"
paypal
Akcja robiona w ramach kampanii
Kochaj Mądrze
Dokonaj Darowizny z imieniem
Lakuś
NA PKO BP

15 1020 5226 0000 6002 0220 0350

Fundacja Centaurus
ul. Wałbrzyska 6-8, 52-314 Wrocław

Możesz pomóc
Wyślij SMS

o treści Lakuś

– pod numer 74444 (koszt 4,92 zł z VAT),
– pod numer 79799 (koszt 11,07 zł z VAT),
– pod numer 91979 (koszt 23,37 zł z VAT),
– pod numer 92579 (koszt 30, 75 zł z VAT).

Lakuś
Nasza historia

Aktualizacja

Lakuś ma częściową Wirtualną Adopcję, poszukuje Częściowych Wirtualnych Opiekunów.

Do Pełnej Wirtualnej Adopcji potrzebuje 200 zł miesięcznie.

Można objąć konia adopcją całościową bądź częściową – wówczas na utrzymanie konia składa się kilka osób. Wysokość wsparcia wybranego konia zależy wyłącznie od Wirtualnego Opiekuna.

Zaopiekuj się Lakusiem- wypełnij Formularz Adopcji Wirtualnej.

 

Aktualizacja

Lakuś zaś został już przetransportowany do ośrodka fundacji, gdzie wstępnym oględzinom poddał go lek wet Krzysztof Kmiecik. Operacji będą wymagały obydwie nogi w odstępach 2 miesięcznych, potem wiele miesięcy korekty, ale szanse Lakusia na pełny powrót do zdrowia są ogromne.

Tym samym podniesie to koszt operacji o kolejne 1 5 0 0 zł – my liczyliśmy tylko jedną operację i jedną nogę, a przykurcze dotyczą 2 nog. Potem kastracja i… życie pełne niespodzianek i radości pośród reszty koni! Lakuś jest wesołym zadziornym ogierkiem, który wymaga sporo pracy nad charakterem i szacunkiem dla człowieka – po wykonaniu przez nas tej pracy z pewnością znajdzie kochający dom!

 

TAK BYŁO STYCZEŃ 2011

 

Kilka dni temu otrzymaliśmy e-mail od Pani Moniki spod Łodzi, z błaganiem o pomoc dla 2-letniego ogierka Lakusia. Przytaczamy fragmenty – wydaje nam się, że nie potrzebują komentarza…

 

Mamy zaledwie kilkanaście dni, aby ocalić życie Lakusia. Odbyliśmy rozmowę z dziadkiem Pani Moniki i złożyliśmy ofertę wykupu konia. Nie był zadowolony z tego, że jego wnuczka zwróciła się o pomoc do Fundacji. Nie odmówił nam jednak, ale wyznaczył ostateczny termin do kiedy będzie trzymał konia u siebie.

Musimy zebrać kwotę 2900 złotych do 25 stycznia na wykup konia wraz z jego transportem do Fundacyjnej Stajni oraz 1500 złotych na opłacenie kosztów operacji.

Ze zdjęciami konia zapoznał się już nasz lekarz weterynarii – Krzysztof Kmiecik i obiecał, że podejmie się zabiegu.

Teraz zwracamy się z prośbą do Państwa o ratunek dla tego 'dzieciaka’ – bez Was Lakuś nie ma żadnych szans.

„Witam, zwracam się z gorącą prośbą o zabranie przez Państwa mojego konia. Rozmawiałam w poniedziałek z Panią Iloną i przesyłam zdjęcia. Może w skrócie opisze swoją sytuację. Mam (prawie mam) ogierka, który 18 kwietnia będzie miał 2 lata, nazywa się Lakuś. Mój dziadek 7 lat temu kupił mi klaczkę, która miała być moja, ale z czasem dziadek zaczął uprawiać chory handel – dopuszczał tą klacz co roku i potem sprzedawał te konie, początkowo dopuszczał do lekkich ogierków, bowiem klacz był lekka, ale ostatni raz dopuścił do cięższego ogiera. Ja przestałam zajmować się tymi końmi, ponieważ co się przyzwyczaiłam do nich to dziadek sprzedawał często bez mojej wiedzy (wracałam ze szkoły i konia nie było już). Klacz oźrebiła tego obecnego ogierka i po 2 dniach zdechła (wet. powiedział, że to był jakiś skręt jelit). Lakuś ledwo co ale przeżył na butelce, karmiłam go bite pół roku. Wychowywał się z drugą klaczą-siostrą jego, klacz została sprzedana 3 miesiące temu niby do zaprzęgu, ja nie mogąc na to patrzeć zadatkowałam u dziadka tego ogierka, bo dziadek chciał go sprzedać na mięso i w taki oto sposób zostałam sama z tym problemem. Nie chcę, by trafił do rzeźni, bo za bardzo się do niego przyzwyczaiłam i w ogóle nie wyobrażam sobie jak tak można.

Nie mam pieniędzy na całkowitą spłatę konia. Obecnie nie mam już czasu dla niego odkąd podjęłam pracę i zauważyłam, że Lakuś jest tylko wpuszczany i wypuszczany nikt nic z nim nie robi i zwyczajnie zaczyna dziczeć odkąd został zupełnie sam, ja nigdy nie miałam do czynienia z ogierkami i nie daję rady sobie z nim już. Dziadek to widzi i boję się, że pewnego dnia wrócę i konia już nie będzie, bo sprzeda go na mięso:((( a ciągle mnie tym straszy. Ten przykurcz nie jest tak głęboki, nie kuleje, biega normalnie i myślę, że może byłby z niego jakiś pożytek. Jest problem także z kowalami, bo nie chcą przyjeżdżać do jednego konia bo im się to po prostu nie opłaca. Miał rok temu zakładane podkowy z wysuwanym przodem, ale to pomagało na jakiś czas, i przykurcz powracał. BARDZO zależy mi żeby trafił w dobre ręce… i PROSZĘ BARDZO Pań